Tolerancja, termin w dzisiejszych czasach niezwykle popularny.
Z jednej strony widzimy wiele napięć międzynarodowych, jaki wewnątrzpaństwowych spowodowanych nie akceptacją odmienności,a z drugiej krzyczące hasła i głosy z mediów, które mówią o wzajemnej solidarności, budowaniu przyjaźni pomiędzy państwami i różnymi odmiennościami.
Tolerancja z punktu naukowego oznacza poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, które różnią się od naszych.
Większość z nas kiedy słyszy to słowo od razu ma na myśli akceptację, tolerancję osób innej narodowości, koloru skóry czy religii. Ja również.
Większość z nas również zapytana "Czy jesteś tolerancyjny?" odpowiada "Jasne!". Ja również.
I fakt jestem tolerancyjna i nie widzę problemu w tym, że ktoś nie jest Polakiem, jest ciemnoskóry czy jest innego wyznania.
Ale kiedyś w gimnazjum na jednej z lekcji języka polskiego, był ten temat poruszony. Moja nauczycielka powiedziała dla mnie bardzo ważne zdanie, po którym stwierdziłam, że nie jestem do końca tolerancyjna i po którym uważam, ze mało kto jest. Poruszyła bardzo prosta kwestię, z która każdy z nas kiedyś się zmierzał jak i zmierza się na co dzień.
Czy jesteśmy tacy super tolerancyjni wobec naszych rodziców, czy opiekunów, którzy maja inne zdanie na temat naszego wyjścia ze znajomymi, czy na temat naszych planów na przyszłość lub po prostu innego tematu przy którym mamy inne zdania, jak wobec osób innej narodowości?
Ja nie.
Myślę, ze warto pracować nad tą tolerancją na podstawowym poziomie w relacjach z naszymi rodzicami, rodzeństwem czy znajomymi. Bo taki przykład świetnie obrazuje to, jak termin tolerancji jest postrzegany przez społeczeństwo i jak czasami możemy świetnie radzić sobie w kontaktach z obcokrajowcami czy nawet nie tylko, a jak po prostu łatwo możemy poddać się emocjom przy odmiennym zdaniu naszych opiekunów.
Od tamtej lekcji języka polskiego uświadomiłam sobie jak media kreują to pojecie, to że moja tolerancja nie jest całkowita i warto by to zmienić.
I nie mam na myśli tego, że musimy zawsze zgadzać się z rodzicami, w ogóle nie musimy. Ja wiele razy tego nie zrobiłam i nie żałuję. Oni chyba też nie :)
Ale kiedy oni mówią czy reagują inaczej niż byśmy chcieli to zareagujmy spokojnie. Powiedzmy, że wiemy co robimy, damy radę, a w razie czego poprosimy o radę. A czasami warto zareagować delikatnie, a przemyśleć to chcieli nam przekazać, bo jednak bywa, że mają oni rację ;)
Czy tolerancja ma granice?
Tak jak już wcześniej przedstawiłam tolerancja ma granice, które czasami nieświadomie stawiamy.
Ale w tym akapicie chciałbym powrócić troszeczkę to pojęcia tolerancji w relacjach międzykulturowych.
Nie da się nie zauważyć w ostatnich latach fali ataków terrorystycznych, wojen w pewnych obszarach globu oraz następstwa tych wydarzeń w postaci dyskryminowania Arabów, muzułmanów czy ludzi ciemnoskórych.
Kraje zachodniej Europy są przepełnione obcokrajowcami, czasami aż tak, że rodowici obywatele danego kraju znikają. Państwa te na fali przybywania imigrantów przyjmowały ich tłumnie. Ale niestety wśród nich przemieszczali się również osoby ze złymi intencjami. Efekty tego można słyszeć w mediach, które informują, że dany terrorysta przybył jako imigrant do danego miejsca. Absolutnie jestem za tym, by ludziom, którzy na prawdę potrzebują pomocy, gdyż zostali dotknięci wojną, by otrzymali ją, nie wspominając o tym, że najlepiej by było zaprzestać wojny w tamtych krajach, by mogli oni tam żyć. Ale czy to nie jest tak, że własnie zbytnia tolerancja krajów przyjmujących imigrantów ma wpływ na to co dzieje się w Europie? A jeszcze bardziej kwestia bardzo dużej swobody rozwoju kultury obcokrajowców w krajach europejskich, gdzie ta swoboda nie działa w dwie strony?
A tak jeszcze poza tym aspektem to, przynajmniej w moich odczuciach ciężko tolerować chociażby przemoc domową, a wręcz przeciwnie powinno się temu przeciwstawiać.
A tak jeszcze poza tym aspektem to, przynajmniej w moich odczuciach ciężko tolerować chociażby przemoc domową, a wręcz przeciwnie powinno się temu przeciwstawiać.
Kończąc cały post, propsuję zawiązywanie przyjaźni międzynarodowych, wzajemne zwiedzanie obcych państw, zamieszkiwanie w nich w ramach różnych potrzeb.Sama często mam kontakt z ludźmi z różnych krajów, jestem w organizacji, która ma na celu pokój międzynarodowy i na prawdę z całego serca polecam kontakt z cudzoziemcami, bo to bardzo kształtuje, rozwija i po prostu uświadamia, że wbrew pozorom każdy jest taki sam :) Jednak myślę, że jak wszystko, tak i tolerancję należy używać z rozumem, a jeśli uważamy inaczej to spokojnie porozmawiać o tym lub nawet czasem warto po prostu przemilczeć. A w relacjach z naszymi ciałami doradczymi warto zachować spokój oraz okazać tolerancję wobec nich jakiej my oczekujemy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz